BAJKA O WINIE, KTÓRE POTRAFIŁO ZATRZYMAĆ BŁYSK ISKRY



Za czasów Imperium Rzymskiego, plebs i niewolnicy raczyli się winami o nadzwyczaj podłej jakości, które należało jak najprędzej wypić, aby nie zamieniły się w ocet. Nieco lepsze, mulsum, dosładzane miodem, rozdawane było pośród pospólstwa i zwykłych żołnierzy, aby zapewnić sobie ich poparcie. Niewolnicy natomiast, skazani byli na lora, ekstremalnie cienkie, łykowate i gorzkie, a produkowane wyłącznie z wody, skórek i łodyg winogron.

Dla senatorów, pretorian, bogatych kupców i pozostałych przedstawicieli rzymskich elit, zarezerwowane było wino faleriańskie. Wino, które jak głosi legenda było tak gęste, iż skutecznie zatrzymywało błysk iskry.

Powstało ono, jak wszystko co boskie, li tylko dzięki bogowi. A bogiem tym był Bachus,
który w swojej śmiertelnej postaci ukazał się staremu rolnikowi o imieniu Falernus, żyjącemu na zboczach góry Massico (na granicy miedzy Lacjum i Kampanią). Mimo, że Bachus w niczym nie przypominał boskiej postaci, Falernus ugościł przybysza wszystkim co miał, mlekiem, miodem i owocami. Wzruszony Bachus wynagrodził staremu rolnikowi jego gościnność zamieniając mleko w wino. Falernus upił się i zasnął natychmiast. W tym momencie Bachus zmienił zbocza Massico w ogromną winnicę, zapoczątkowując tradycje i sławę wina, o którym głośno było w cesarstwie rzymskim.

Falerno, wychwalane i rekomendowane było przez wszystkich poetów klasycznego Rzymu. Pili je rzymscy cesarze i armia podbijająca świat dla rzymskiego imperium.

Ówcześni bajkopisarze twierdzili jednogłośnie, iż Falerno powinno dojrzewać nie krócej jak 20 lat, kiedy to osiągało szczyt swojej jakości. Równie jednogłośnie bajdurzyli oni takoż, jakoby rzeczone Falerno, z dobrego rocznika, mogło być leżakowane nawet ponad wiek.