SPIS BAJEK
1. O DACHU
2. O MIŁOŚCI WIAROŁOMNEJ
3. O PAPIEŻU
4. O POLSKIM KRÓLU
5. O WINIE Z FALERNO
6. BAJKI ANTYCZNE
7. O KLASZTORZE TELEMITÓW
8. O CIĄŻY
9. O TOWARZYSZU WIESŁAWIE
10. BAJKA Z MORAŁEM
11. O SERZE
12. O LADACZNICY
13. O PREHISTORII
14. O OBIADKU
15. O PERSKIM KRÓLU
16. O NADUŻYWANIU
17. O BOGACH
18. O BRACISZKACH ZAKONNYCH
19. O ROBAKU
20. O ŻYCIU KLASZTORNYM
21. O KOZIE
22. O ARMAGNAC'u
23. O BECZCE
24. O KIR
25. O KORKOCIĄGU, KTÓRY SAM NAPEŁNIA KIELISZKI
26. O KOBIECOŚCI
COVER PHOTO© by Jim Tanner
BAJKA O PAPIEŻU I BURGUNDZIE
Dawno, dawno temu, ze 100 lat, ale może troszeczkę mniej, przyszedł na świat, w biednej wiosce pod Wadowicami, góral imieniem Jurek.
Kiedy to Jurek już wyrósł był na przystojnego, dorosłego górala, rodzice wysłali go "za chlebem" do Francji, gdzie zastała go II WŚ i gdzie trafił do niemieckiej niewoli. Udało mu się jednak, zwiać z transportu i ukrywał się na terenie Burgundii, gdzie dotrwał do końca wojny.
Po wojnie, Francja, jego nowa ojczyzna, była bardzo biedna, ale najbiedniejsza była prowincja francuska a w szczególności takie rejony jak np. Burgundia. Jej największymi bogactwami są wina (burgundy), plantacje czarnych porzeczek i słynny, wynaleziony jeszcze w średniowieczu przez mnichów benedyktyńskich Créme de Cassis, żeby nie wspomnieć o musztardzie Dijon. Nie są to jak wiadomo artykuły pierwszej potrzeby i dlatego więc piękna Burgundia cierpiała w owym czasie straszną biedę. Nie było można również praktycznie znaleźć tutaj żadnej pracy.
Nasz bohater Jurek, a właściwie teraz to już Georges, miał jednak sporo szczęścia, bowiem znalazł zatrudnienie u winiarza i ciężko pracował jako robotnik rolny, jednocześnie podpatrując w jaki sposób wytwarza się burgundy.
Jako się rzekło, bieda była tak powszechna, iż winiarz nie miał „kasy” na wypłatę dla swoich robotników. Jedynym wyjściem z sytuacji było ofiarowanie, w zamian za ich wysiłek, niektórych swoich winnic.
I w taki oto sposób, nasz ziomek został burgundzkim winiarzem z krwi i kości. Winiarzem na swoich 6 ha, co jak na Burgundię jest całkiem sporą domeną winiarską.
Jak przystało na prawdziwego górala, Jurek (Georges) jest głęboko wierzącym, praktykującym katolikiem Na ten przykład, przed jego domem w Morey St Denis, stoi święta figura Matki Boskiej, zupełnie jak w Polsce. Kiedy więc tylko zaczął studiować księgi otrzymanych winnic, ze zdumieniem odkrył, iż winna latorośl jednej z działek, (Morey Saint Denis Premier Cru) jest dokładnie rówieśniczką papieża JP II !
Trzeba Ci wiedzieć drogi czytelniku (a może czytelniczko ?) tej bajki, iż we Francji każdy krzak winnej latorośli [we wszystkich winnicach AOC], ma swoją metrykę, tzn. świadectwo urodzenia i pochodzenia. Dziecinnie proste jest więc sprawdzenie jego wieku. Otóż, ta konkretna parcela została posadzona dokładnie w roku urodzenia papieża Polaka.
Georges postanowił więc stworzyć specjalną cuvée Jean Paul II, aby uczcić tak zaiste niecodzienny fakt.
A kiedy burgund rzeczony był już dostatecznie dojrzały, traf chciał, iż nasz papież akurat świętował swoje jubileuszowe, osiemdziesiąte urodziny.
Pewnego pięknego dnia obuli więc oboje z żoną starannie wyczyszczone kierpce, wdziali krótkie koszule z luźnymi rękawami, przypięli do piersi piękne parzenice, Jurek wzuł na się najlepsze swoje sukienne portki, a Maryśka bajecznie kolorowe spódnicę i góralską chustę. Kiedy pozostał już tylko do założenia na głowę burgundzkiego winiarza, czarny kapelusz ozdobiony piórkiem i muszelkami, a na ramiona zarzucenie guni ze zwykłego, ciemnego sukna, pod pachę wzięli kartonik z sześcioma butelczynami Morey Saint Denis Premier Cru, Cuvée Jean Paul II i ruszyli w drogę na audiencję do Watykanu, aby osobiście wręczyć swój dar Ojcu Świętemu.
Jak wieść gminna niesie, papież tak bardzo polubił naszego górala - burgundczyka i jego burgunda, iż zaprosił go w następnym roku na audiencję prywatną.
Pogadać.
BAJECZNY EPILOG
W kilka miesięcy od napisania tej bajki, jej autor, innymi słowy bajkopisarz, został najwspanialej jak tylko można uhonorowany za swój trud:
email 22/01/2011
Dzień dobry Panu,
Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam Pana wpis na blogu o Jerzym Bryczku. Jest to wujek Mojej mamy . Przez wiele lat miała z nim kontakt listowy. Kontakt ten kilka lat temu się urwał.
Byłyśmy przekonane, że wujek zmarł i dlatego już nie odpisuje na listy. Pana wpis bardzo nas zaskoczył i uradował.
Jeśli byłoby możliwe, mógłby Pan napisać mi coś więcej na temat źródła Pana informacji, formie wujka, bo już chcielibyśmy wysłać jakieś zdjęcia i wiadomości.
Życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Pozdrawiam serdecznie.
Renata
Autentyczne wzruszenie nie pozwala mi tego listu skomentować.